Podróżowanie w ciąży. Tak czy nie?
Czy myślałeś kiedyś o tym, żeby rowerem przejechać co najmniej całą Polskę? Dokładnie taki plan mieliśmy razem z Przemkiem na najbliższy czas. O tym, skąd wzięła się ta nasza miłość do podróżowania rowerem opowiem innym razem. Tym razem chcę ci opowiedzieć, jak życie weryfikuje plany, jednocześnie stawiając nas przed nowymi, niesamowitymi wyzwaniami.
Tak było jednego pięknego dnia czerwca. Niespodziewanie okazało się, że nasze cztery kółka dzielone między dwoma rowerami zamienimy na 4 kółka dziecięcego wózka. Nie będę opowiadać o naszych odczuciach wtedy. Nawiążę tylko do jednej z myśli, która się pojawiła w naszych głowach – głowach ludzi, którzy w pełni swej próżności do tej pory myśleli tylko o sobie. A co z podróżami?
Podróże w ciąży? A co ci podpowiada intuicja?
Odpowiedź wcale nie pojawiała się tak szybko. Szukaliśmy nowych opcji, myśląc o tym, że teraz to nie nasze dobro jest najważniejsze. Wertując internet czytaliśmy, jak wygląda podróżowanie w ciąży. Opinie były różne. Przyszła mama musi zapamiętać, że wszystko zależy od jej samopoczucia, kondycji dziecka oraz opinii lekarza.
Ważne jest, abyś słuchała także swojej intuicji. Czy podróż w głębokim stresie i z wyrzutami sumienia da ci jakąkolwiek satysfakcję? Absolutnie nie. Nie miałaby sensu. Rób wszystko w zgodzie ze sobą. Kolejną przeszkodą, z jaką będziesz musiała się zmagać są opinie innych kobiet. Usłyszysz wiele słów, które będą próbowały dać ci do zrozumienia, że źle robisz. Jeśli z natury nie patrzysz na opinie innych, brawo ty! Będzie ci lżej.
Gdzie na wakacje w ciąży? Może Mazury?
Był sierpień. Koniec 3 miesiąca ciąży. Poniekąd zaryzykowaliśmy. Posłuchałam siebie oraz swojego lekarza prowadzącego, który na szczęście okazał się dość ludzki. W oryginalnych planach na Mazury oraz po Mazurach mieliśmy jeździć rowerem. Dla nas jednak ważny był sam fakt, że tam byliśmy. Różne są opinie na temat jeżdżenia rowerem w ciąży. Osobiście wolałam nie ryzykować, zwłaszcza że jeden upadek miałam już za sobą.
Dojechaliśmy pociągiem, a po samych Mazurach poruszaliśmy się a to pieszo, a to busami. W większość miejsc dojedziesz busem, aczkolwiek możesz się spodziewać, że jeżdżą tam bardzo rzadko – mimo wakacyjnego miesiąca. Noclegi? Namiot. To zdecydowanie najtańsza i dająca najwięcej frajdy wersja. A kto nosił bagaże? Możesz się domyślić. Zdecydowanie najzabawniej Przemek wyglądał z walizką i plecakiem, gdy przemierzaliśmy polne drogi, prowadzące do pól namiotowych.
Chcieliśmy Mazury poznać jak najlepiej, dlatego też w ciągu 6 dni odwiedziliśmy: Giżycko, Kętrzyn, Ryn, Mrągowo oraz Mikołajki. Na dłużej zatrzymaliśmy się w Rynie, który najbardziej przypadł nam do gustu. Dla nas panowała tam magia a pole namiotowe spełniało wszelkie nasze oczekiwania – zwłaszcza cena i umieszczenie na skarpie nad jeziorem. Wodę z jeziora poczułam maksymalnie do kolan – nie chciałam ryzykować jeszcze bardziej.
To, na co musiałam uważać to także kleszcze. Zaopatrzyliśmy się w przyrząd do ich usuwania, sprawdziliśmy, jak się uchronić przed kleszczami, zakupiliśmy witaminę B oraz olejek z drzewa herbacianego, który miał je odstraszać. Udało się. Wróciliśmy cali, bez kleszcza, za to z ogromnymi uśmiechami na twarzach i chęcią zobaczenia więcej. Jak myślisz, czy to właśnie nie wtedy dziecko rozwija się najlepiej, kiedy jego mama jest szczęśliwa?
Bieszczady – nie pozwalają o sobie zapomnieć
Bieszczady. Marzenie nas obojga. Nigdy tam nie byliśmy. Jestem w 4. miesiącu ciąży. Panuje piękna, polska jesień. Podróż jest dość długa i uciążliwa. Remonty na torach jej nie ułatwiały. Biorąc pod uwagę możliwość wystąpienia mdłości (chociaż należę do tej nielicznej grupy kobiet, której na szczęście nie męczyły…) przesiadaliśmy się 3 razy, abym mogła zaczerpnąć świeżego powietrza. Niestety do Wierchomli nie dojeżdżają pociągi, którymi jest najwygodniej podróżować. Przemek po raz kolejny świetnie spisuje się w roli… tragarza. Jesień nas nie zawiodła. Na szczęście moja kondycja też nie.
W pensjonacie poznajemy świetnych ludzi, od których wiele uczymy się o górach. Odwiedzamy Połoninę Wetlińską, Smerek, Bukowe Berdo, Wielką i Małą Rawkę (tutaj zostawiliśmy swoje serce). Tylko raz z rozsądku zawracamy ze szlaku na Połoninę Caryńską. Punkty obowiązkowe – Chata Wędrowca oraz Baza Ludzi z Mgły (na szczęście mieli piwo bezalkoholowe) – zaliczone. Bieszczady są górami o wiele łagodniejszymi od Tatr, ale warto pamiętać, że w ciąży męczysz się podwójnie. Tym bardziej podczas podróży. Daj sobie trochę wytchnienia, a jeśli nie dajesz rady – po prostu odpuść. Sam fakt, że tam jesteś wystarcza. W tych górach jest coś, co długo nie pozwala o sobie zapomnieć…
Weekendowy wypad na Mazowsze
W 6. miesiącu ciąży wybraliśmy się na weekendowy wypad do Józefowa koło Warszawy. Tym razem zdecydowaliśmy się na podróż samochodem. Do tej pory nawet go nie mieliśmy, bo po co skoro mamy rowery? Przyszedł jednak czas, by pomyśleć o tej Trzeciej Małej Istotce.
Na nocleg wybraliśmy wygodnie hotel. Późna jesień nie zaskoczyła- deszcz nie dawał za wygraną. Sama jednak miejscowość oraz pobliska rzeka Świder miały swój klimat, który pomagał w odpoczynku. A chodziło o to żeby się wyrwać, zrelaksować, pospacerować. W końcu pracowałam do 7 miesiąca ciąży.
Pod koniec ciąży jedziemy na Polesie
Będąc na końcówce ciąży, w 9. miesiącu, który przypadał na zimę, postanowiliśmy się wybrać na nasze ukochane Polesie. Blisko od domu (podróż samochodem zajmuje tylko godzinę, a do tej pory jeździliśmy tam rowerem) i nigdy się nie zawiedliśmy. Poleski Park Narodowy daje dużo możliwości do spacerowania, także dl a kobiety w ciąży. Polecam szczególnie, abyś odwiedził ścieżki przyrodnicze parku, które w większości przebiegają po kładkach nad torfowiskami i bagnami.
Zastanawialiśmy się, jak to wygląda zimą. Ta pora roku akurat w tym momencie nas nie rozpieściła, a więc śniegu było niewiele. Udało nam się przejść ścieżkę Czahary, Perehod oraz trafić na Dąb Dominik. Jest to bardzo dobre miejsce do odwiedzenia wraz z dziećmi. Na Polesiu spotkasz też przesympatycznych ludzi, doznasz spokoju, jakiego nie ma nigdzie indziej. Przy okazji w pobliżu masz ogromny wybór jezior. Region na pewno należy do różnorodnych pod względem krajobrazowym.
Poprzez nasze podróże chcieliśmy dać dziecku możliwość oddychania innym, podróżniczym powietrzem. Być może dzięki temu pozwoli nam po urodzeniu na krótkie wypady we troje? Trzymam kciuki za Twoje podróże w dwupaku!
A czy ty zdecydowałabyś się na podróż w ciąży. Czy twoim zdaniem latanie samolotem w ciąży jest bardziej ryzykowne niż podróżowanie innymi środkami transportu. Czy dziwi cię widok osoby ciężarnej na turystycznym szlaku, czy wystarczy przygotować się i odpowiednio nastawić do takiej podróży? Czekamy na twoje opinie.
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w serwisie TravelPolska.pl nie mogą być kopiowane lub rozpowszechniane dalej w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób bez pisemnej zgody właściciela TravelPolska.pl. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.