Pałac Sybilli w Szczodrem – Śląski Windsor
Patrząc na pozostałości Pałacu Sybilli, trudno sobie wyobrazić, że w latach świetności był on jedną z największych rezydencji w Europie. Jednak z niegdyś imponującej posiadłości, nie bez powodu nazywanej śląskim Windsorem, ostał się jedynie pałacowy strzęp, kiedyś mieszczący kuchnie i mieszkanie kasztelana.
Zapomniany pałac w Szczodrem
O Pałacu Sybilli dowiedzieliśmy się już jakiś czas temu, poszukując wartych zobaczenia, ale mniej oczywistych miejsc w okolicach Wrocławia. Ostatecznie wybraliśmy się tam na początku listopada, chcąc nieco odetchnąć od epidemicznej rzeczywistości i skorzystać z jeszcze sprzyjającej, acz już dość kapryśnej aury. Pozostałości rezydencji znajdują się w miejscowości Szczodre, leżącej około 16 kilometrów od centrum Wrocławia.
Nie ukrywam – jako że skupialiśmy się przede wszystkim na pałacu, byliśmy zaskoczeni, gdy po przyjeździe zobaczyliśmy pięknie zagospodarowany, rozległy park, licznie spacerujące alejkami rodziny, pary i grupy znajomych, rowerzystów czy biegaczy.
Ale tu jeszcze zajrzymy – najpierw chcieliśmy zobaczyć pałac. Na tablicy przy wejściu do parku, na której oznaczono ścieżki edukacyjne czy sportowe, place zabaw, siłownię i inne atrakcje, na próżno było jednak szukać informacji dotyczących dawnej posiadłości – widnieje na niej jedynie tajemniczo brzmiące określenie „miejsce ekspozycji historycznej”.
Korzystając z nieocenionej pomocy wujka Google, dotarliśmy do niepozornej, zniszczonej bramy. Za nią biegła jeszcze bardziej niepozorna, otoczona krzakami ścieżka, którą po kilku chwilach dotarliśmy na miejsce. Pozostałości Pałacu Sybilli na pierwszy rzut oka mogą nie robić zbyt dużego wrażenia – ot, niszczejący skrawek kilkusetletniej budowli z oknami pozabijanymi deskami. Gdy jednak pozna się jej historię, zupełnie inaczej spogląda się na to miejsce, a w głowie samoistnie pojawia się pytanie, co by było gdyby…
Początki Pałacu Sybilli
Dzieje Pałacu Sybilli sięgają drugiej połowy XVII wieku, gdy leżący pod Wrocławiem majątek należał do książąt i królów saksońskich. U schyłku stulecia książę Krystian Ulryk zbudował letnią rezydencję dla swojej żony Sybilli Marii. Na jej cześć zarówno miejscowość, jak i pałac nazwał Sybillenort. Księżniczka zmarła w bardzo młodym wieku, ale posiadłość się rozwijała – słynęła ze swej biblioteki oraz wspaniałej kolekcji obrazów, monet, muszli i rzadkich kamieni. W rezydencji tętniło też życie towarzyskie, które swoją obecnością wzbogacali między innymi polscy królowie – w Sybillenort gościli August II Mocny i August III.
Choć w drugiej dekadzie XVIII wieku pałac zaczął nosić już oznaki upływającego czasu, lata jego świetności miały dopiero nadejść. Sto lat od powstania właścicielem posiadłości został książę Fryderyk August, który rozbudował ją o cztery skrzydła, dwie wieże, teatr oraz wozownię. Jego następca, książę Wilhelm, nie zamierzał na tym poprzestać. Za jego czasów rozbudowano park krajobrazowy w stylu angielskim, w którym zasadzono sprowadzone zza oceanu egzotyczne drzewa i wzniesiono oszkloną oranżerię. Wokół rezydencji ciągnęły się połączone śluzami stawy z molo, marmurowymi schodami i połaciami kwiatów. Wrażenie robił także zwierzyniec z bramami wjazdowymi i strażnicami.
Śląski Windsor
Cały kompleks zajmował powierzchnię 275 hektarów. Jego sercem był oczywiście Pałac Sybilli, który na polecenie Wilhelma został rozbudowany w stylu angielskiego neogotyku – tak powstał wzorowany na siedzibie władców brytyjskich śląski Windsor. Efektem trwających od 1851 do 1867 roku prac był jeden z największych w tamtych czasach pałaców w Europie.
Miał najdłuższą na Starym Kontynencie, 300-metrową fasadę oraz 400 pomieszczeń. W rezydencji znajdowało się 5000 obrazów i grafik, największa w Europie kolekcja miśnieńskiej porcelany, stół wykonany z ponad 200 gatunków włoskiego marmuru, sala z siedmioma żyrandolami i złocone zwierciadła. W pałacu funkcjonował teatr, w którym występowali wrocławscy aktorzy i zawodowe baletnice z Brunszwiku. Prestiżowy Sybillenort był miejscem częstych pokazów, iluminacji, zabaw, polowań i wystawnych przyjęć – ściągali tu turyści, myśliwi, monarchowie i dostojnicy z całego kontynentu.
Książę Wilhelm zmarł w 1884 roku. Mimo że zwiedzający pojawiali się tu jak dawniej, zapał do beztroskiej zabawy zdawał się przygasać. Po śmierci Wilhelma posiadłość przeszła w ręce króla Saksonii Alberta I. Zarządził on poświęcenie wszystkich komnat przez katolickiego księdza, zmianę teatru na kaplicę i zastąpienie sceny marmurowym ołtarzem sprowadzonym z Wenecji. Kolejne atrakcje pojawiały się jednak w parku, a przed pałacem postawiono fontannę.
Schyłek świetności
Niestety, dni świetności rezydencji były już policzone. Po śmierci ostatniego króla Saksonii Fryderyka Augusta III w 1932 roku, pałac opustoszał. Późniejszy kryzys wymusił sprzedaż jego wyposażenia na licytacjach, aż w końcu cały majątek został przejęty przez hitlerowskie wojsko. Pod koniec II wojny światowej posiadłość została podpalona – choć nie wiadomo, czy zrobili to wycofujący się Niemcy, czy nadciągający żołnierze Armii Czerwonej – i częściowo spłonęła. Wkrótce pojawili się tu również szabrownicy, ale mimo to bryła pałacu przez wiele lat pozostawała nienaruszona.
Po wojnie Sybillenort został zamieniony na Sybilin, a potem na Szczodre. Niezależnie od panującej wówczas – delikatnie mówiąc – niechęci do wszystkiego, co poniemieckie, rezydencja musiała robić wrażenie. Zespół pałacowy nie widniał jednak w rejestrze zabytków, więc legalnie i za zgodą władz rozpoczęto rozbiórkę budowli. Największą jej część zburzono w 1957 roku, a pozyskaną dzięki temu cegłę wykorzystano przy odbudowie Warszawy. W latach 60. usunięto fontannę, a w 1970 roku zburzono najwyższą, a zarazem ostatnią wieżę. Prace rozbiórkowe prowadzono aż do 1989 roku, by w kolejnym roku… wpisać pozostałości pałacu do rejestru zabytków. Do dziś zachowały się zaledwie dwie oficyny – mniejsza z nich wciąż jest zamieszkiwana.
Oglądając pozostałości Pałacu Sybilli trudno uwierzyć, że wznosiła się tu jedna z największych rezydencji w Europie, która obecnie bez wątpienia byłaby dumą niewielkiej podwrocławskiej miejscowości. Niszczejąca budowla z oknami zabitymi deskami i otoczona przez dziko rosnące krzaki niestety w niczym nie przypomina już imponującej posiadłości, a panująca wokół cisza kazała przypuszczać, że legendarna rezydencja powoli odchodzi w zapomnienie.
Ciekawe miejsca koło Wrocławia – park w Szczodrem
Choć zrealizowaliśmy główny cel naszej wycieczki, nie mogliśmy nie pójść do wspomnianego wcześniej parku. W listopadzie 2019 roku ukończono jego rewitalizację, w ramach której powstały ścieżki edukacyjne i sportowe, siłownia, place wypoczynkowe, polany, nowoczesne place zabaw oraz elementy małej architektury, jak ławki, kosze czy leżaki. Utworzono też kilka punktów widokowych, a nad stawem zbudowano pomosty.
Zapewne zabrzmi to banalnie, ale to naprawdę świetne miejsce dla osób, które chcą na kilka godzin wyrwać się z miasta lub po prostu lubią spędzać czas na świeżym powietrzu – spacerując, jeżdżąc na rowerze czy biegając. A korzystając z wolnej chwili, warto przekroczyć niepozorną bramę i podążyć jeszcze bardziej niepozorną ścieżką, by odkryć miejsce niegdyś cieszące się światową sławą.
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w serwisie TravelPolska.pl nie mogą być kopiowane rozpowszechniane dalej w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób bez pisemnej zgody właściciela TravelPolska.pl. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.